Dom News > Podsumowanie recenzji SwitchArcade: „Marvel vs. Capcom Fighting Collection”, „Yars Rising” i „Rugrats: Adventures in Gameland”

Podsumowanie recenzji SwitchArcade: „Marvel vs. Capcom Fighting Collection”, „Yars Rising” i „Rugrats: Adventures in Gameland”

by Jack Feb 10,2025

Marvel vs. Capcom Fighting Collection: Arcade Classics (49,99 USD) — kolekcja klasycznych arkadowych gier walki

Dla fanów Marvela, Capcomu i gier walki z lat 90. seria bijatyk firmy Capcom oparta na postaciach Marvela jest jak spełnienie marzeń. Począwszy od doskonałego X-Men: Children of the Atom, te gry są coraz lepsze. Gra rozszerzyła się na szerszy wszechświat Marvela wraz z premierą Marvel Super Heroes, po którym nastąpił niesamowity crossover Marvela z Street Fighter, aż do przesadnego Marvel vs. Capcom ”oraz Marvel vs. Capcom 2, który był doskonały pod każdym względem Capcom nadal podnosi poprzeczkę. To nie koniec serii, ale obejmuje wszystko, co wchodzi w skład Marvel vs. Capcom Fighting Collection: Arcade Classics. Aha, jako dodatkowy bonus otrzymasz także doskonałą grę typu side-scrolling The Punisher firmy Capcom. Seria fantastycznych gier.

Ta kolekcja wydaje się być dziełem zespołu, który stworzył kolekcję Capcom Fighting Collection i pod wieloma względami ma podobne funkcje i dodatkową zawartość. Niestety, skutkuje to tylko jednym miejscem zapisu w całej kolekcji, wspólnym dla wszystkich siedmiu gier. Jest to wystarczająco denerwujące w kolekcji pełnej bijatyk, ale dodanie do tego gry z przewijaniem bocznym, jeszcze bardziej pogarsza sytuację, ponieważ prawdopodobnie będziesz chciał niezależnie zapisywać swoje postępy w bijatyce. W porządku. Wszystko inne jest takie, jak można się spodziewać. Mnóstwo opcji, takich jak filtry wizualne i opcje rozgrywki, fantastyczne dodatki, w tym mnóstwo grafik i odtwarzacz muzyki, a także tryb wieloosobowy online. Nowością w tej kolekcji jest emulacja sprzętowa NAOMI, z którą ludzie z Capcom wykonali świetną robotę. Marvel vs. Capcom 2 wygląda i gra świetnie.

Nie zamierzam go za to krytykować, ale chcę powiedzieć, że żałuję, że nie zostały uwzględnione wersje konsolowe. Wersje gier tag team na PlayStation EX są inne i miło byłoby je tu uwzględnić, natomiast wersja Marvel vs. Capcom 2 na Dreamcast ma wiele ciekawych dodatków, które czynią ją lepszym wyborem do domowej rozgrywki dla jednego gracza. Nie miałbym nic przeciwko, gdyby Capcom dorzucił także dwie swoje gry Marvel na Super NES, nawet jeśli nie byłyby to najlepsze gry. Cóż, nazwa kolekcji to Arcade Classics i w przeciwieństwie do Blizzarda, termin ten wydaje się tutaj trafnie zastosowany.

Wielbiciele Marvela i bijatyk mają powód do radości z tej doskonałej kolekcji. Gry są świetne, obsługuje się je z należytą ostrożnością i otrzymujesz doskonały zestaw dodatków i opcji. Udostępnianie miejsca zapisu dla wszystkich gier jest poważną wadą, ale poza tym nie mogę znaleźć zbyt wiele do zarzucenia. „Marvel vs. Capcom Fighting Collection: Arcade Classics” to kolejna kolekcja, którą Capcom musi mieć, i która sprawdza się bardzo dobrze na Switchu.

Ocena SwitchArcade: 4,5/5

Yars Rising (29,99 USD) — Rise, Yars

Przyznam, że od dnia zapowiedzi byłem dość sceptyczny wobec tej gry. Bardzo podobała mi się „Zemsta Yarsa”. Jedna z moich ulubionych gier na 2600. Kiedy więc przeczytałem, że WayForward zostało wybrane do stworzenia gry Yars w stylu Metroidvanii, w której występuje skąpo ubrany młody haker o pseudonimie Yar, pomyślałem, że natknąłem się na stronę internetową z parodią. Idealna burza pytań „dlaczego”, wiesz? Czy zatem muszę wycofywać to, co powiedziałem? Tak i nie. Przede wszystkim jest to dobra gra. WayForward wykonuje tutaj świetną robotę, więc i tutaj radzi sobie świetnie. Grafika i efekty dźwiękowe są dobre, rozgrywka jest płynna, a układ mapy jest wystarczająco dobry. Zgodnie ze stylem WayForward, bitwy z bossami zwykle trwają zbyt długo, ale nie jest to wielka sprawa.

WayForward dokłada wszelkich starań, aby połączyć tę grę ze starymi strzelankami jednoekranowymi, co wymaga uznania. Często będziesz grać na poziomach w stylu Yars’ Revenge, a zdobywane umiejętności przypominają oryginalną grę, ale jest ona również w jak największym stopniu powiązana ze stosunkowo rozbudowanym światem. Nadal wydaje mi się, że to bardzo rozciąganie, ale nie sądzę, żeby Atari miało inny wybór, jak tylko spróbować takiego długiego podania. W końcu bibliotekę klasycznych gier można „naładować” tylko w takim stopniu. Mam wrażenie, że gra jest rozdarta pomiędzy dwiema publicznościami, które ledwo się pokrywają, i nie jestem pewien, czy to lepsze niż stworzenie czegoś całkowicie oryginalnego.

Mimo że mogą się utrzymywać spory co do tego, czy jest to rozsądne pod względem koncepcyjnym, nie ma wątpliwości, że gra sama w sobie jest przyjemna. Myślę, że najlepsze gry z gatunku nie muszą się martwić, ale jeśli szukasz gry Metroidvania, w którą możesz pograć na kilka dni w weekend, Yars Rising nie rozczaruje Cię. Kto wie? Może powtórzą mecz lub dwa i wtedy wszystko będzie wydawało się naturalne.

Ocena SwitchArcade: 4/5

Pugraty: Przygody w krainie gier (24,99 USD) — Pełzaki: Przygody w krainie gier

Jestem kilka lat starszy i nie odczuwam zbytniej nostalgii za Rugratami, ale nie jestem na tyle stary, żeby nie oglądać tego kilka razy z młodszym rodzeństwem. Znam na przykład imiona głównych bohaterów i piosenkę przewodnią. Nie pytaj mnie o film czy wersję dla dorosłych, a już na pewno nie proś o przypomnienie jakichś konkretnych odcinków. Wiedziałam o Rugrats, ale nie miałam żadnych szczególnie ciepłych i niejasnych uczuć co do tej marki. Mając to na uwadze, właściwie nie wiedziałem, czego się spodziewać po Rugrats: Adventures in Gameland. Słyszałem, jak ludzie mówili, że wygląda jak Bonk i poza tym pasuje do budowy ciała Tommy'ego. Cóż, jest tylko jeden sposób, żeby się tego upewnić. Uruchomiłem grę, wybrałem Tommy'ego i wszedłem na poziom samouczka.

Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy, jest wyraźny obraz. Jeśli dobrze pamiętam, jest to nawet wyraźniejsze niż w serialu telewizyjnym. Następną rzeczą, która mnie uderzyła, było niezręczne rozmieszczenie klawiszy sterujących. Na szczęście istnieje możliwość rozwiązania tego problemu. Muzyka jest motywem przewodnim Rugrats, więc wszystko ma sens. Do zebrania jest kilka monet Reptar, a także kilka prostych zagadek i wrogów, z którymi trzeba się uporać. OK, nie ma problemu. Platformówka z eksploracją poziomów, sprawdzona formuła. Nie jest to całkiem „Bonk”, ale to nie obiecuje.

W pewnym momencie Tommy przyjął kilka trafień, więc zdecydowałem się przełączyć na Chucky'ego, aby cieszyć się jego pełnym paskiem zdrowia. Potem zauważyłem, że miał bardzo znajomy skok. Bardzo wysoki, ale dość trudny do kontrolowania skok. Na pewno nie? Przerzuciłem się na Phila, który skoczył niżej, a potem na Lil, która potrafiła… lewitować. Naprawdę to zrobili! Przyjaciele, to jest gra inspirowana Super Mario Bros. 2 (wersja amerykańska)! Rzeczywiście, wroga, na którego właśnie nadepnąłem, również można podnieść i wyrzucić. Były też bloki, które musiałem podnosić i układać w stosy, aby dostać się na wyższy poziom. Nieco nieliniowe poziomy z dużą ilością pionowości! Poziomy, na których trzeba kopać w piasku, a wiadomo, że Phil jest w kopaniu najlepszy. cudowny.

To znaczy, jest tu kilka nawiązań do innych platformówek, ale główna rozgrywka przypomina prawdopodobnie najlepiej sprzedającą się klasyczną grę, której nigdy nie naśladowano. Nieźle, bardzo dobrze. Walki z bossami są nawet fajne. Po pewnym czasie grania zauważyłem nawet, że mogę przełączać grafikę i ścieżkę dźwiękową pomiędzy odlotową, nowoczesną wersją a 8-bitową wersją na poziomie NES. Tak czy inaczej, gra świetnie i oba style mają swoje zalety. Aha, możesz także użyć filtrów. Jeśli chcesz. Ale tak, kreatywnie i zabawnie. Zainspirowany grą, którą absolutnie kocham. Dobrze wykorzystuje swój mandat. Możesz grać w gry wieloosobowe! Pomijając problemy ze sterowaniem, jedyne, do czego mogę się przyczepić, to to, że jest trochę za krótka i uproszczona.

Rugrats: Adventures in Gameland to lepsza gra, niż się spodziewałem. Jest to wysokiej jakości platformówka w stylu westernu, na wzór Super Mario Bros. 2, z kilkoma dodatkowymi elementami i funkcjami, które sprawiają, że nie jest zbyt podobna do źródła. Licencja Rugrats została dobrze wykorzystana, chociaż żałuję, że nie została użyta w przerywnikach filmowych. Trochę krótka i słodka, ale dla fanów platformówek i Rugratów warto w nią zagrać.

Ocena SwitchArcade: 4/5

Popularne gry